
Mówiąc o biżuterii w kontekscie ogólnym, osobiście nie przepadam za „ubieraniem” w nią maluchów bo kojarzy mi się często z kulturą bardzo orientalną, a niektórzy powiedzieliby nawet dosadniej, cygańską; oczywiście to kwestia kulturowosci i tu można dyskutowac długo acz ostrożnie, bo co nacja to obyczaj;
Dywagując jednak w kontekscie prezentu dla malucha czy okazjonalnego noszenia biżuterii, pierwsze skojarzenie to zazwyczaj, i już tradycyjnie, medaliki czy/krzyżyki zawieszone na łańcuszkach, rzadziej bransoletki i kolczyki. O ile kolczyki stanowią wyjątek, i gdybym miała dziewczynki (o czym marze) miast 3 synów, na pewno bym się pokusiła przebić im uszy zaraz po narodzeniu – tak jak praktykuje się tradycyjnie w Hiszpanii- i założyć im ich pierwsze perełki, to reszta biżuterii może stanowić problem praktyczny.
Mimo to, nie chciałabym rezygnować z odrobiny luksusu dla najmłodszych i, osobiście uważam, że ekskluzywna biżuteria, stosowna do okazji i w dobrym guście, może stać się wspaniałymi akcesoriami lub prezentem na szczególne okazje i pozostać nieoceniona pamiątką, która często się pieści przez całe życie i/lub przekazuje z pokolenia na pokolenie; I niekoniecznie musi być użyteczna na co dzień; często pozostaje przechowywanym symbolem lub wspomnieniem np. o osobie, która ją sprezentowała.
Skoro jest to blog o modzie dla dzieci, to i o kaprysach z nią związanych, nie oszukujmy się;
Oto więc kilka propozycji, również pomysłów na prezenty i -nie ukrywam- rozpieszczających nie tylko maluchów ale, przede wszystkim nas samych.
Wszystko zaczyna się od 1 dnia życia, poprzez chrzest aż po I Komunie Św.
A więc na początek, tradycyjny medalik lub medalionik (zazwyczaj z żółtego złota), który nasz dzidziuś zazwyczaj otrzymuje od swoich chrzestnych nie jest wcale praktyczny bo zawieszony na łańcuszku; łańcuszek jest zwykle za długi i dziecko może się nawet udusić.
W miejsce łańcuszka proponuje broszkę – agrafkę (z perłami lub bez), z zamknięciem bezpieczeństwa, którą przypinamy do outfitu chrzcielnego na wysokości piersi, zawieszając na niej wcześniej medalik, krzyżyk lub co innego. Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie bo jest widoczne dla otoczenia i bezpieczne dla maluszka. Te sama broszkę- agrafkę zawsze potem możemy użyć ponownie przypinając ją do ubranka na inne ważne uroczystości. Gdy dziecko będzie miało odpowiedni wiek, można przewiesić medalionik lub krzyzyk na łańcuszek. Co o tym myślicie?
Większe medaliony są również idealnym prezentem na chrzest; zawieszamy je wtedy przy wezgłowiu wózka lub łóżeczka. Już poświęcone, będa strzegly nasząpociechę w czasie snu.
Następnym akcesoriem, którego jestem osobiście fanem, to grzechotki srebrne, lub posrebrzane. Oprócz tego, że stanowią fantastyczną dekoracje w wózeczku lub łóżeczku, są zazwyczaj bardzo lubiane przez maluchy bo przyjemnie pobrzękują i mienią się zupełnie magicznie.
Na koniec, absolutny MUST, bez którego nie wyobrażam sobie wyjścia z dzieckiem na spacer, to srebrny klips do smoczka. Powiecie -ekstrawagancja! zapewniam Was, że to bardzo urokliwy dodatek-łącznik między dzieckiem a ubrankiem.
Klips na smoczka z misiem Tous moja coreczka uzywała mimo ze ma juz prawie 4 lata, prezentowal sie przepieknie. A z kolczykami w polsce dziwnie odbierane, my przekulismy Nurii jak miala 3 miesiace przy okazji pierwszej wizyty w Hiszpanii, w każdej aptece to robia. W Polsce dopiero jak ma 3 lata, nei rozumiem tego. W Hiszpanii, zanim przekulismy uszy, mimo ubranka rozowego ludzie w sklpie mowili o corce w formie CHLOPIEC! Bo tam wsyztskie dziewczynki maja kolczyki zaraz po urodzeniu. Moja coreczka miala branzoletke na raczce i zaluje, ze jej zdjelam bo sie popsula i nie założylam nastepnej. Moim zdaniem dzieci wygladaja cudnie i to obie płcie!
Rozumiem Cie, bo my tez za każdym razem ciężko się rozstajemy z misiem TOUSa!